Posiadanie wnuków to jeden z piękniejszych darów w życiu… najpierw cieszymy się swoimi dziećmi, a potem przychodzi czas jeszcze bardziej beztroskiej radości małymi stópkami… Dlaczego bardziej beztroskiej? Ponieważ jest to sama słodycz bez tych wszystkich zmartwień i trosk, z którymi muszą się mierzyć rodzice. I tak, owszem, dziadkowie również się martwią, ale to już nie jest w ich zakresie, aby zadbać o całe jestestwo wnucząt. Rola dziadków jest najprościej w świecie po prostu bardziej sielankowa… radość wnucząt bez ciężaru wychowania, którego doświadczali już ze swoimi dziećmi. Zabawy i przytulanki!
Dziadkowie najczęściej z ogromnym sentymentem wspominają swoje dzieciństwo z ich własnymi dziadkami u boku… piękne czasy, prawda? Ale drodzy dziadkowie, czy te czasy aby na pewno są takie same, jak te gdy Wam dane jest występować w tej roli? Zastanówcie się przez jedną małą chwilę… Czy np. półki sklepowe wyglądają podobnie jak za czasów Waszego dzieciństwa?
Bardzo ważne jest by dziadkowie mięli możliwość czerpania radości ze swojej roli, ale nie utrudniali starań swoim dzieciom… starań by wychowywać w zdrowiu w świecie przepełnionym po brzegi niezdrowym żywieniem i złudnymi wzorcami.
Pamiętajcie proszę, że czas który spędzacie z maluchami, nie jest jedynym kiedy te natykają się np. na nadmiar słodyczy i cukru.
Dzisiaj półki sklepowe bombardują te małe istoty kolorami, zachęcającymi obrazkami… w przedszkolach dostają słodycze za każdym razem, gdy jakieś dziecko ma urodziny… w prezentach na rozpoczęcie i zakończenie roku szkolnego to samo. Dodatkowo cukier dodawany jest dosłownie wszędzie! Od płatków śniadaniowych, przez ketchup po wędliny.
Zwróćcie uwagę, że dzieci ważą dużo mniej… a cukru spożywają o wiele więcej niż nie jeden dorosły. Za waszych czasów, drodzy dziadkowie, słodycze jedliście, gdy mama lub babcia upiekła ciasto od święta, a nie kilka razy dziennie! Pamiętajcie, że świadomy rodzic musi dzisiaj nieustannie walczyć, aby uchronić swoje dziecko przed niebezpieczeństwem chorób, na które- przez nieświadomość właśnie- najczęściej cierpicie Wy sami lub Wasi znajomi… np. cukrzyca czy insulinooporność. (Przeczytaj również artykuł o niedoczynności tarczycy i insulinoodporności TUTAJ).
Dzisiaj to nie są choroby wieku starszego, bo dzisiaj już dzieci dorastają w złych nawykach. Za Waszych czasów ekspozycja na pełne półki sklepowe nastąpiła w późnym wieku… a Wasz wnuczek/ wnuczka? Podjada non stop… i zwykle często choruje bo niestety to ma ogromny wpływ na odporność.
Pamiętajcie, że takie nawyki żywieniowe to prosta droga do zaburzeń zdrowotnych, których mogą doświadczyć nie po sześćdziesiątce, lecz po trzydziestce, a nawet jako nastolatkowie! (O zdrowiej diecie przeciwzapalnej możesz przeczytać TUTAJ)
Dlatego tak ważne jest, aby dziadkowie pomagali swoim dzieciom pracować na zdrowie swoich wnucząt. Od Was zależy czy przyczynicie się do ich faktycznego zdrowia i zdrowych nawyków na lata, czy do jego degeneracji.
Zrozumcie, że dzisiaj jest inny świat, pełny żywieniowych zagrożeń i daleki od prostego i odżywczego żywienia Waszych czasów.
Zastanówcie się o ile zdrowsi byli Wasi dziadkowie w porównaniu do Was? Pracę nad zdrowiem zaczyna się już w ciąży i wczesnym dzieciństwie… w wieku waszych malutkich potomków. (O odpowiedniej suplementacji w ciąży przeczytaj TUTAJ)
Za każdym razem, kiedy spożywamy pokarm, nasza trzustka wydziela insulinę, której zadaniem jest połączyć się z receptorem w komórce, aby ta otworzyła się na dostarczaną glukozę (cukier- w organizmie każdy węglowodan czyli chleb, kasza, makaron, słodycze, soki itd. przekształcany jest do glukozy). Bez insuliny glukoza będzie krążyła we krwi- nie będzie w stanie wejść do komórki.
Jeżeli spożywamy przez wiele lat posiłki wysokowęglowodanowe, często podjadamy, nie zachowujemy ok. 4 godzin przerw między posiłkami, to za każdym razem uruchamia się ten sam proces wydzielania insuliny.
Ponieważ stale wysoki poziom insuliny powoduje, że komórka przestaje na nią reagować- powstaje insulinooporność... kolejny krok to już tylko cukrzyca.
Dodatkowo cukier wpływa bardzo negatywnie na odporność, sprzyja przerostom pasożytniczym i pobudza co często jest zmorą rodziców. (O pasożytach u dzieci możesz przeczytać TUTAJ)
Pomagajcie kochani dziadkowie kreować zdrowie! Pokazujcie i przypominajcie jak ważny jest umiar, na bazie którego powstało zdrowie starszych pokoleń, a którego dzisiaj nie widać.
Wiecie, że jeden popularny serek homogenizowany to 1 stołowa łyżka cukru? A drożdżówka z serem to 1.5 łyżki cukru? Dużej łyżki! A soczki dla dzieci? Średnio 3 niepełne łyżki cukru!
Jedzmy po to by się odżywiać, a nie zapychać bez celu. Jeżeli dojdzie do odstępstw to będą smakować lepiej i będą bardziej docenione.
Pięknie pokrojone warzywa, owoce, orzechy będą równie smaczne- zwłaszcza w połączeniu ze wspólnie spędzonym czasem i zabawą. To kwestia tego do czego przyzwyczajamy dzieci- właśnie o to w tym chodzi. Nie kreujcie się własnym smakiem… pilnujcie by dzieci miały zdrowe rzeczy w zasięgu wzroku- tak je do tego oswoicie. Zaprogramujecie je na zdrowe żywienie! Jeśli nie poznają życia przepełnionego słodyczami, to nie będą do niego lgnąć. To takie proste..
Powodzenia w tej kwestii życzę wam z całego serca!