Wielu z nas wciąż należy do obozu pt. „pasożyty dotyczą nielicznych, a już na pewno nie mnie!” jednak świadomość w ostatnich latach coraz bardziej rośnie i fakt, że zakażenia te dotyczą WIĘKSZOŚCI ludzi na świecie powoli, małymi kroczkami staje się akceptowany.
Pewne teorie mówią nawet o tym, w co i ja głęboko wierzę, że każdy z nas - tak, KAŻDY z nas - nosi w sobie pasożyty, jednak jedynie ich przerosty stają się dla nas niebezpieczne, a symbiozę, którą z nami tworzą należy jedynie, najprościej w świecie przyjąć i zostawić.
No dobrze, co jednak w sytuacji, gdy mamy niepokojące objawy, kał został zbadany, jednak nic nie wykazano? Tutaj liczy się bardzo ważna zasada zaufania do siebie lub do prowadzącego nas lekarza czy terapeuty. Co takiego mam na myśli? Mianowicie to, że jeżeli czujemy wewnętrznie, że nasze objawy mogą wskazywać na obecność przerostu pasożytniczego musimy być wytrwali w poszukiwaniach i przede wszystkim wykonywać badania poprawnie. Jeśli chodzi o konkrety takich badań zostawię to na później, skupmy się na razie na objawach… no bo co może świadczyć o takich przerostach?
Tutaj mamy do czynienia z kolejną sprawą, która wciąż odbierana jest za kontrowersję czyli fakt, że tak naprawdę wszelkie objawy mogą o nich świadczyć… nawet te najmniej spodziewane. Ciekawym przykładem jest przypadek żony jednego z lekarzy, który w swojej książce pt. ”Nie dam się pasożytom” przytacza jej historię alergii na psy, koty, kurz, trawy, pyłki i metale. Skracając historię wszystko się wycofało po skutecznym odrobaczaniu…
A kto wiąże alergię z nieproszonymi gośćmi wewnątrz naszych ciał? Niestety prawie nikt.
Innymi niespecyficznymi objawami pasożytów mogą być problemy kobiece typu mięśniaki czy endometrioza, zastoje limfatyczne, a nawet rak. O typowych objawach jak zgrzytanie zębami przez sen, bóle brzucha czy zaparcia i biegunki warto poczytać w moim poprzednim artykule.
Skupmy się teraz na poprawnym wykonywaniu badań. Oto kilka z zasad:
Nie badamy kału w pierwszym lepszym miejscu lecz robimy to wysyłkowo w laboratorium parazytologicznym.
Jeśli komuś uda się wykryć pasożyty w zwykłym laboratorium, można stwierdzić, że miał po prostu szczęście. Szanse na wykrywalność zależą m.in. od wielkości przerostu, a więc być może był już naprawdę spory! Pełne instrukcje pobrania i wysyłki znajdują się na każdej stronie wspomnianych laboratoriów specjalistycznych. Pasożyty naprawdę potrafią się ukrywać!
Ważne informacje odnośnie diagnostyki można wyczytać już na poziomie analizy badań krwi. Pewne parametry jak np. typowe dla pasożytów eozynofile, gdy podwyższone, potrafią dać pierwszą wskazówkę. Tak naprawdę wiele innych wskaźników, dla doświadczonego terapeuty, będzie znakiem, że warto zlecić badania kału. Bardzo niedocenianym jest panel lipidowy, który w każdym wieku, nawet u dzieci, może ładnie podpowiedzieć, czy przypadkiem nie mamy do czynienia z tą ważną i niedocenianą kwestią.
Należy pamiętać, że pasożyty potrafią wyrządzić wiele szkód w organizmie człowieka, nie należy ich ignorować i podchodzić do tematu na zasadzie sugestii przesady. Niestety jest to temat często jeszcze tabu.
Niejednokrotnie wieloletnie zmagania z problemami zdrowotnymi zostają zakończone w momencie skutecznego odrobaczania.
Pamiętajmy również, że samo odrobaczanie to nie jedynie połknięcie jednej tabletki. Oczywiście każdy organizm jest inny i reakcje mogą być różne, jednak czy warto ryzykować? Pasożyty przetrzymują w sobie toksyny, bakterie, wirusy, grzyby, a nawet inne pasożyty- do procesu odrobaczania należy się odpowiednio przygotować. Wzmocnienie organizmu i wysycenie niezbędnymi składnikami może nas uchronić przed niechcianymi reakcjami, a przynajmniej je zmniejszyć. Cykl życia pasożytów jest również tak długi, że nie jesteśmy w stanie uporać się z nimi w jeden dzień. Należy zrobić to w odpowiedni sposób, wraz z lekarzem lub terapeutą- w zależności od wybranego sposobu- jednak każdy z nich powinien obejmować odpowiednie przygotowanie.