Wszystko, co warto wiedzieć, kiedy jesteś lub chcesz być na diecie wegetariańskiej

Rozważasz dietę wegetariańską lub wegańską? A może już na niej jesteś i nie masz pewności czy jest dla ciebie dobra? A może nie jesz mięsa od dawna, ale doskwiera ci anemia, wypadają włosy albo brakuje ci energii lub słabną mięśnie?

dieta wegetariańska co jeść

Najpierw zapytam Cię o twoją motywację. Dlaczego chcesz przestać jeść mięso i inne produkty odzwierzęce?

Zazwyczaj kierują nami takie motywy:

  1. miłość do zwierząt i chęć niekrzywdzenia
  2. wstręt do jedzenia mięsa
  3. moda społeczna, autorytety
  4. aspekty zdrowotne: zalecenia lekarza, alergie, nietolerancje itd.

Kiedy kieruje tobą punkt drugi, czyli twoje ciało odrzuciło taki rodzaj pożywienia, jest ci niedobrze na jego zapach, to znaczy, że twój organizm odrzuca mięso i decyzja o diecie wegetariańskiej wychodzi z ciała, nie z umysłu. Zwykle to ciało wie najlepiej, co jest dla ciebie najlepsze. Wtedy jedyne, co musisz robić nie jedząc mięsa, to obserwować niektóre parametry zdrowotne (o tym poniżej) i wyczulić się na sygnały z ciała, bo może za jakiś czas ta potrzeba się zmieni. Zaakceptuj wtedy potrzebę uzupełniania niektórych wartości pokarmowych, jeśli organizm nie poradzi sobie bez tego.

Podobnie punkt czwarty. Jeśli trzeba, to trzeba. Słuchaj specjalistów, badaj się regularnie, stosuj suplementację uzupełniającą. (Czym kierować się przy wyborze suplementów, czytaj tutaj).

Problematyczny dla ciała jest punkt 1 i 3. Pierwszy jest całkowicie zrozumiały, ale być może nie dla twojego organizmu. Podejmujesz decyzję zgodną ze swoimi uczuciami i wartościami, ale twoje ciało odczuwa jedynie brak i po jakimś czasie może zacząć z tego powodu słabnąć.

Tutaj napiszę kilka zdań o swojej historii, żeby pokazać ci, jakich błędów warto unikać i na co zwrócić uwagę w suplementacji oraz co warto zbadać raz na jakiś czas.

Przestałam jeść mięso, mając 18 lat. Bez planowania, bez większej ideologii. Z dnia na dzień stało się niejadalne. Mój organizm mięsa jeść nie chciał i tak zostało, przez jakieś kolejne 25 lat.

Jako nastolatka nieświadomie popełniłam dość częsty błąd: moja dieta bazowała głównie na węglowodanach. Zamiast mięsa jadłam tony pieczywa, nabiału, ziemniaków. Do tego sporo słodyczy. W kolejnych latach pojawiła się moda na zastępniki mięsa: soja, wysokobiałkowe przetwory mięsopodobne, przeważnie ze sporą ilością glutenu.

Na szczęście poznawanie własnego organizmu i lata nauki naturopatii uświadomiły mi moje błędy.

Pierwszym skutkiem nieprawidłowej diety była skacząca waga, problemy z trawieniem, cerą i wypadające włosy. Dodatkowo kilka lat później słaba odporność na stres i brak energii. Jeszcze więcej lat później: problemy z tkanką łączną i w konsekwencji słabe stawy.

Powyższe problemy już mnie nie dotyczą, chociaż z niektórymi konsekwencjami zmagam się do tej pory. Obecnie jem głównie ciepłe posiłki, unikam większości zbóż i przetworów mlecznych. Mój organizm lubi warzywa i tłuszcze, owoce już trochę mniej. Dbam o suplementację, różnorodność, unikam tego, co mi szkodzi. Mój organizm nadal nie chce spożywać mięsa, ale czasem woła o rybę. Lubi jajka. Intuicyjnie czuję, kiedy potrzeba coś dostarczyć, a kiedy odstawić. Pół roku temu poczułam potrzebę zjedzenia indyka przez dwa tygodnie. Nie zamykam się w sztywnych ramach i nie nazywam swojej diety w żaden sposób.

Co zatem warto wiedzieć, układając swoją dietę bezmięsną? Jak pogodzić taką dietę z dobrym zdrowiem fizycznym i psychicznym?
  • Poznaj swoje nietolerancje pokarmowe. Może się okazać, że nie możesz jeść glutenu, czyli większość zbóż i zastępników mięsa będzie ci szkodzić. Nadmiar takich pokarmów może spowodować problemy z wagą, nieszczelność jelit, problemy skórne i wrażliwość na różne alergeny.
  • Utrzymaj równowagę i różnorodność. Unikaj monotonii, jedząc cały czas te same produkty. Nie polecam ci ekwiwalentów mięsa, bo często zawierają mocno przetworzone i nienaturalnie duże ilości białek roślinnych, które trudno strawić. W konsekwencji te białka mogą powodować procesy gnilne w jelitach, co jest przyczyną wielu problemów. Bądź ostrożny ze spożywaniem pokarmów zawierających soję, ponieważ może to wpłynąć na twoje hormony. Jeśli używasz dużo zastępników mięsa, zastanów się, czy tym samym nieświadomie nie maskujesz potrzeby zjedzenia mięsa.
  • Zakwaszaj żołądek i dostarcz białko. Pisałam o tym w poprzednim artykule [link]. Kiedy nie jesz mięsa, naturalnie spada ilość wytwarzanego kwasu w żołądku, co skutkuje złym trawieniem i wchłanianiem również białek roślinnych, a w konsekwencji z czasem może pogorszyć się stan stawów, skóry, włosów. Możesz narazić się na szybsze powstawanie zmarszczek, osłabienie kości i mięśni, a nawet wzroku. Brak białka w organizmie, to zaburzenie wielu procesów fizjologicznych, w tym gruczołów dokrewnych, układu nerwowego i wielu innych. Często to także osłabienie procesów poznawczych i chwiejność emocjonalna.
  • Pij zioła, które pomogą ciału wchłonąć białka z pokarmów roślinnych, np. korzeń arcydzięgla, triphala. Pij koktajle z liściem moringa, spiruliną i chlorellą (roślinne źródła aminokwasów), jedz zupę z fasolką mung. Jeśli mimo diety bezmięsnej, ciało potrzebuje aminokwasów i białka odzwierzęcego, zaakceptuj to. Rozważ jedzenie jajek i suplementuj sprawdzone preparaty kolagenowe. Nie każdy organizm potrafi wykorzystać białko tylko z roślin. Nie istnieje też stuprocentowy roślinny zamiennik kolagenu.
  • Obniżony kwas w żołądku, to także słabsze wchłanianie żelaza, a z czasem niska ferrytyna (magazyn żelaza). Konsekwencją niskiej ferrytyny może być np. wypadanie włosów i trudności z ich odrastaniem. Poziom ferrytyny, który zapewni ci np. regenerację włosów, to 70 mikrogramów (dokładne wyliczenie zależy tu od płci i wagi ciała).

Nie oznacza to jednak, że dieta wegetariańska jest równoznaczna z niskim poziomem żelaza. To po prostu konsekwencja obniżenia ilości produkowanego kwasu i enzymów, które naturalnie w dużych ilościach są potrzebne do strawienia pokarmu mięsnego i wchłaniania wartości odżywczych. W Tradycyjnej Medycynie Chińskiej mówi się o tzw. „ogniu trawiennym”. Mięso ma najwyższą termikę ze wszystkich pokarmów, więc brak mięsa może w konsekwencji ten ogień obniżyć, zwłaszcza jeśli jest zastąpione pokarmami o niskiej termice, np. przetworami mlecznymi czy pieczywem i jedzeniem surowego jedzenia.

Odstawienie mięsa może zatem wychłodzić organizm, co może skutkować niedomaganiem organów wewnętrznych, słabą regeneracją, brakiem odporności na stres, rozchwianiem emocjonalnym.

Warto rozważyć konsultację u specjalistów Medycyny Chińskiej i zastosować takie zioła, przyprawy oraz procedury zdrowotne, żeby zachować swój ogień trawienny na odpowiednim poziomie. Może się okazać, że lepiej poczujesz się na gotowanych, ciepłych posiłkach, niż tych surowych.

Oprócz zakwaszania żołądka, zadbaj o różnorodne źródła żelaza, w diecie, np. żółtka, liść moringa, kiszone buraki, natka z pietruszki, napar z pokrzywy. Raz na pół roku zrób morfologię i zbadaj poziom żelaza i ferrytyny.

  • Unikaj przewagi węglowodanów, a zwłaszcza cukrów prostych. Jeśli rośnie twoja potrzeba jedzenia cukru, to może oznaczać, że organizm potrzebuje „szybkiej energii”, bo nie dostarczasz mu odpowiednich składników odżywczych. To już krótka droga do rozrostu flory pasożytniczej.

Osoby na diecie wysokowęglowodanowej są bardziej podatne na zaburzenia poziomu cholesterolu oraz wzrastania poziomu cukru we krwi.

Jeśli dodatkowo masz genetyczną podatność na choroby metaboliczne oraz niedobory białka i nadmiar cukrów prostych w diecie, ryzyko zachorowalności na np. cukrzycę wzrasta. Raz na rok zbadaj cholesterol całkowity, trójglicerydy, HDL, LDL oraz glukozę na czczo (przy podwyższonej zbadaj krzywą cukrową).

Warto też na jakiś czas badać hormony tarczycy.

  • Wprowadź do diety pokarmy superfoods, np. liść moringa, korzeń maca, rokitnik, spirulinę, chlorellę, jagody goji, surowe kakao, nasiona konopi, chia, pyłek kwiatowy, surowy sok z trawy jęczmiennej, natkę z pietruszki i inne. Zadbaj, żeby nie były przetwarzane.
  • Rozważ suplementację kolagenu, jeśli ciało tego potrzebuje. Pamiętaj, że dobry suplement kolagenu to taki, który jest ze sprawdzonego źródła, a na opakowaniu przeczytasz o wielkości jego cząsteczki, typach zawartego kolagenu i sposobie jego pozyskania.
Jeśli kiedyś poczujesz, że jednak chcesz już jeść mięso, albo po prostu będziesz musiał:
  • Nie uznawaj tego za porażkę. Pogódź się z tym i zaakceptuj, że potrzeby ciała i zdrowia są najważniejsze
  • Zmianę diety rozpocznij od pobudzenia wydzielania enzymów trawiennych poprzez picie naparów ziołowych, np. z korzenia arcydzięgla, triphali przed każdym posiłkiem. Początkowo można suplementować gotowe enzymy trawienne w kapsułkach.
  • Rozpocznij od zup na mięsie, wywarów
  • Wprowadzaj mięso bardzo powoli i np. zacznij od 1x w tygodniu.
  • Nie musisz jeść mięsa 3x dziennie. Prawdopodobnie wystarczy 3 x w tygodniu
  • Kupuj tylko to ekologiczne i bezpieczne dla zdrowia rodzaje, np. indyka, wołowinę, dziczyznę.

Pamiętaj, żeby zawsze słuchać swojego ciała, a nie przekonań innych osób. Nie bój się podejmować decyzji czy zmienić zdanie z obawy na opinię swojego środowiska. Postaw swój organizm i jego potrzeby na pierwszym miejscu.

Czy zawsze polecam dietę wegetariańską jako terapeuta? Nie. Zdaję sobie sprawę z tego, że każdy organizm jest inny, ma inne potrzeby. Co więcej, potrzeby zmieniają się z czasem, więc nie ma jednej dobrej diety dla wszystkich. Nie ma też jednej dobrej diety na całe życie.
Kopiuj link
0 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Link artykułu został skopiowany.
Koszyk0
Twój koszyk
Produkt został dodany Koszyk został zaktualizowny Produkt został usunięty Brak produktów na stanie Wprowadziłeś nieprawidłową wartość

Brak produktów w koszyku.